Archiwum 26 kwietnia 2005


kwi 26 2005 sranie w banię
Komentarze: 0
[marginesy muszę jakoś oznaczać, bo cholery same nie chcą się robić – niech będą to *-ki] *Codziennie uczę się mojego kochanego języka i jest ze mną coraz lepiej: robię mniej błędów, lepiej mówię - w samą porę, w piątek ustny. Stres minimalny, czyli tyle żeby mnie zmobilizować do walki o moje punkty. Jeju jaka byłabym szczęśliwa z 18-19-20 pktów, jaka byłabym z siebie dumna.. Kurna, zrobię wszystko, za cholerę, dostanę te punkty! [tak na marginesie to mogę się założyć, że dostanę temat Umweltschutz;)] *Dziś kupiłam sobie drobiażdżek za 40,-(i jestem już doszczętnie spłukana;)). Mało ważne co to jest, ale coś do włosów – ciągle się nimi zajmuję. Ale moja radość z tego była ogromna:). Doszłam do wniosku, że za taką radość można wykładać każdą kwotę pieniędzy. *Jeszcze parę słów odnośnie fajek. Mówią, że dopóki kręci Ci się w głowie, dopóki nie budzisz się rano z myślą „zaraz zapalę” to nie jesteś uzależniony. To gdzie tam jeszcze;).
orienne : :