Komentarze: 0
Dziś trochę oryginalniej..
Rano zerwałam się o 6 zamiast o 8 i pojechałam z siostrą na zaqpy. A gdzie? Na stadion oczywiście! Tzn nie oczywiście, bo nie obkupuję się tylko tam. Więc trafiłam majtki z napisem: „if you think i’m cute, you should meet my aunt!”, ostatnio kupiłam bluzkę z podobnym napisem: “if you think I’m bitch, you should meet my mother!”, to ten pierwszy jest nieco grzeczniejszy;). Warto wspomnieć że moja mama nie wie nic o tej bluzce;). Widziałam też sporo bluzek kibiców, np Legia czy Menchester United itp.. Uparłam się, że chcę taką! Najpierw zaczepiłam jednego faceta, jakiegoś mruka(!)czy ma takie damskie koszulki, ale on mruknął(bo jest mrukiem!)że nie! No dobra! Napotkałam jeszcze taką milutką starszą kobietę. Była tak naturalnie miła, że nie mogłam nie kupić. A zresztą i tak bluzka mi się podobała! Wydałam na nią 18 zł bo 2 złote miłą kobietka spuściła. Chciałabym się z nią zaprzyjaźnić, ale jakoś dziwnie.. Może kiedyś ją spotkam to się przywitam ;).
Więc tymi zakupami wprawiłam się w dobry humor, który tego dnia był mi b. potrzebny: musiałam wytrzymać 3 polaki i Łukasza miało nie być w szkole, więc nie mogłam na niego liczyc.
Do szkoły szłam mimo wszytsko z nadzieją, że spotkam w niej Moje Kochanie, ale mimo moich wypatrywań, nie zobaczyłam go.. A chłopcy z jego klasy tak dziwnie na mnie patrzą..
Taki sentyment mam do takiego parapetu, na którym siedziałm z różnymi chłopakami, ale teraz pomyślalam o nim.
Jaka ulga po tych 3 polakach. Dosłownie odliczałam ostatnie sekundy do końca lekcji! Serio. I tak się ucieszyłam, że „to jest już koniec!” ;)
Z Łukaszem gadałam wieczorem,a el tak trudno było go podrywać! No jak z osłem! Tak trzeba ciągnąć do za uszy!;)