Archiwum 29 czerwca 2004


cze 29 2004 to dopiero początek wakacji!
Komentarze: 0

[Spokojnie, jeszcze wszystko przede mną...]

 

Cudownie jest mieć tą świadomość, że wakacje dopiero się rozpoczęły, że na wszystko jest jeszcze czas, to tak jakby otrzymać nowe życie. Nic się jeszcze nie stało, a stać się dopiero może... Nie ma płaczu, że chciałoby się cofnąć czas, bo nie ma do czego wracać.

Jeszcze nie upłynęła ani minuta z wolnego czasu, nie ma czego żałować, nikt nie gdyba czego to nie mógł zrobić, a nie zrobił, nie robi sobie tych bolesnych wyrzutów, że zmarnował te 2 miesiące.

Teraz wszystko w moich rękach. Jestem panią własnego losu! I tylko ode mnie zależy jak spędzę mój wolny czas. Najchętniej tak, bym nie żałowała, że się skończył, kiedy już się skończy. A pewne jest, że zleci on jak z bicza strzelił!

Odkąd pamiętam, zawsze byłam niezadowolona z końca wakacji, byłam rozczarowana, że nie wykorzystałam tego czasu maksymalnie. Może przeceniałam swoje możliwości...? Może brakło mi zapału na dłuższy czas, zjadło mnie silniejsze lenistwo.

Jeszcze przed rozpoczęciem myślałam sobie, że na pewno będę uczyć się tego, na co w ciągu roku szkolnego nie zawsze był czas. A w wakacje to taka przyjemna nauka, nikt nie goni, nie ma stresu, pracuję we własnym tempie, ale skąd wziąć chęci nawet do tego? Kiedy zabrakło jej już pod koniec roku szkolnego... wyparowała.

Zmobilizowanie się jest bardzo ciężkie, ale lepiej zacząć „przełamywanie” przed wejściem do kolejnej klasy. To poważny krok, wymagający dużego samozaparcia i motywacji... Jeszcze nie próbowałam nauki w wakacje, bo zawsze kończyło się tylko na planach ile dam rady się nauczyć i ile każdego dnia będę przysiadać. Jednak chciałabym się przekonać jak to jest. Chociaż czy ja wiem... gdy pomyślę o tym, że miałabym siedzieć przy biurku, gdy na dworze jest upał niesamowity, a  ze mnie się leje, to odchodzi mi ochota. Taka pogoda burzy mój możliwy, no ewentualny zapał.

***

pisalam to rok temu, ale w tym jest tak samo :)

orienne : :