mar 25 2005

You are still The Best... - Wciąż jesteś...


Komentarze: 3
Jasne, że jesteś najlepszy. A nawet nie wiesz, że tak uważam. Lepiej Ci tego nie mówić, bo twoja pewność siebie wzrośnie jeszcze bardziej. A wystarczy. Czyżby ideał? O niee... Już dawno przyjęłam do wiadomości, że oni tak jak i duchy - nie istnieją. Dlatego nazywam Cię Najlepszym. Najlepszy, ale skąd? Z czego, kogo? Z wszystkich chłopaków, którzy kiedykolwiek mieli okazję(co nie znaczy, że z niej skorzystali) być kimś więcej niż kolegą. Ech The Best... masz wszystkie cechy, by nim być i na długo jeszcze nim pozostać(tylko się nie zmieniaj). Nigdy nie dałeś mi się zbliżyć do siebie zbyt blisko, trzymałeś mnie na dystans - świetna taktyka! Bardzo często bywałeś niedostępny, często wybierałeś inne, mnie zaniedbując, podczas gdy ja rzucałam innych dla Ciebie. Zawsze trzymałeś styl i klasę, zawsze nienaganny wygląd(przynajmniej wg. mnie). Nieraz pisałeś bajerujące teksty, wiedziałeś, że komplementy są ważne i dobrze znałeś efekty ich sypania. Idealnie pasuje do Ciebie określenie: zimny drań. Ale "You are still The Best..." jest subtelne. Taka wolę pozostać wobec Ciebie. Miałeś to, co mnie przyciągało i nadal przyciąga. Wiem, że nie odzywałam się długo, ale to wcale nie znaczy... Nie zapomniałam o Tobie. Ja tylko nie miałam z Tobą minimalnej nawet styczności. Odizolowałam się od Ciebie, by zatamować(spowodowany naturalnie, że przez Ciebie) strumień łez, jak krwawiącą ranę. Jak więc mogłeś przychodzić mi na myśl? Pewnego razu wysłałam Ci krótkiego, nieśmiałego sygnałka. Uruchomiłam nim mechanizm przypominający o Tobie. Gdy go odesłałeś nie mogłam nie napisać do Ciebie. Może i odpisałeś, ale nic w tym nie było. Nie zaprzeczysz. To naprawdę jest wręcz śmieszne, że po tym wszystkim co przez Ciebie przeszłam jeszcze myślę o tym co poniżej... Myślę o spotkaniu z Tobą - może udałoby się nam złapać ten cudowny kontakt... może nie zapomniałeś jak można go stworzyć? Naprawdę marzę... Jeśli bym Cię zobaczyła, niewątpliwie serce zadrżałoby razem z całą mną. Ale co z tego, że ja chcę. Zawsze chcę. Nie jestem nawet połową sukcesu - jestem może 1 . Ja mam ćwierć - Ty masz 3 . Więcej zawsze dla Ciebie, "Mój" Najlepszy. Mam piękne wspomnienia, to prawda. O niczym innym nie marzę jak pójść z Tobą do kina, po którym odprowadziłbyś mnie na przystanek; przejechać się z Tobą na rowerze, czy żebyś przewiózł mnie swoim szpanerskim autem... Po co mam marzyć? Po co? Co to da? Tylko obudzi we mnie chwilowy zapał, nagły ogromny optymizm, który zaraz zgaśnie i w finale i tak wyląduję w pokoju, wtulona w moją poduszkę. Tyle już razy przydawała mi się w tych chwilach... Dziwić się? Też nie. Czy ktoś kiedyś wspomniał, że życie to same szczęśliwe chwile? (o T.K.) 16.08.2004
orienne : :
lesia
02 maja 2010, 14:50
o Tomku K. :)
paulita
25 marca 2005, 10:11
:(
Dotyk_Anioła
25 marca 2005, 09:54
Byłeś najlepszy... Jesteś najlepszy... Będziesz najlepszy... Wciąż... Nadal... Nieustannie... Ja zobaczyłam go 2 dni temu... Po okresie 4 miesięcy niewidzenia, zapominania... Wszystko odżyło... Z mojej strony... Bo on nie miał szans na zobaczenie mnie... Dlaczego dwie najbliższe sobie kiedyś osoby teraz są sobie obce? ;(

Dodaj komentarz